Newsy

EBC: Rośnie ryzyko w sektorze finansowym strefy euro. Powodem są zawirowania polityczne, nadchodzące wybory w Niemczech i Francji oraz sytuacja banków

2016-12-27  |  07:00
Mówi:dr hab. Aneta Hryckiewicz
Funkcja:Akademia Leona Koźmińskiego, specjalistka od finansów i bankowości
  • MP4
  • Jak wynika z ostatniego raportu Europejskiego Banku Centralnego dotyczącego sytuacji sektora finansowego strefy euro ostatnie i nadchodzące wydarzenia polityczne oraz sytuacja banków i funduszy inwestycyjnych powodują, że rośnie wartość premii za ryzyko. Zdaniem Anety Hryckiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego nie oznacza to jednak, że europejska gospodarka w najbliższych miesiącach jest skazana na kryzys. Może on wystąpić, ale nie musi. Wszystko zależy od tego, czy zostaną podjęte właściwe i skuteczne kroki.

    – Analizując ostatni raport Europejskiego Banku Centralnego, nie snułabym wniosków, że zbliża się kryzys finansowy na Starym Kontynencie – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor dr hab. Aneta Hryckiewicz, specjalistka od finansów i bankowości z Akademii Leona Koźmińskiego. – Natomiast EBC rzeczywiście ostrzega, że w najbliższym czasie może się zwiększyć ryzyko w sektorze finansowym. Nie jest wykluczone, że doprowadzi ono do kryzysu, ale niekoniecznie musi. Wszystko będzie zależeć od tego, jak rozwinie się sytuacja i jakie kroki zostaną podjęte, żeby to ryzyko ograniczyć.

    Według raportu Europejskiego Banku Centralnego, który jest podsumowaniem sytuacji na rynku finansowym, gospodarki strefy euro w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wykazały się dużą odpornością na zawirowania. W ostatnim czasie jednak wzrosło ryzyko korekty na poszczególnych klasach globalnych aktywów, co było wynikiem wydarzeń politycznych. Szczególnie niepewne są zdaniem analityków EBC implikacje wynikające z możliwości zmian polityki gospodarczej Stanów Zjednoczonych związane z wyborem Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta.  

    – Wciąż trudno jest określić, jak dobrym szefem państwa będzie Donald Trump – precyzuje Aneta Hryckiewicz. – Wiemy natomiast, że jego polityka czy też to, co chce zrealizować w Stanach Zjednoczonych, może się negatywnie odbić na gospodarce europejskiej i całym globalnym handlu. Ponieważ nie możemy tego wycenić, musimy brać pod uwagę pewne ryzyko polityczne.

    Tego rodzaju zagrożenia dla rynków finansowych wzmagają także, jak dodaje Aneta Hryckiewicz, możliwe konsekwencje wyniku referendum w Wielkiej Brytanii dotyczącego wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej (tzw. brexit) oraz cykl wyborczy w kluczowych dla strefy euro gospodarkach Francji oraz Niemiec.

    – Ryzyko polityczne dzisiaj jest bardzo wysokie i inwestorzy biorąc to pod uwagę, będą żądali wyższej premii – wyjaśnia Aneta Hryckiewicz. – Drugim elementem mogącym doprowadzić do korekt na rynku giełdowym jest niewątpliwie sytuacja w europejskim sektorze bankowym. Znajduje się on obecnie w trudnej sytuacji: ma bardzo małą rentowność, a wiele instytucji wciąż boryka się z niskimi kapitałami.

    Głównym problemem włoskich banków jest gigantyczna, sięgająca 360 mld euro, dziura w bilansach będąca efektem opóźnień lub zupełnego wstrzymania spłaty kredytów. Odpowiada ona kwocie równej 17 proc. PKB Włoch i w obecnych warunkach jest niezwykle trudna do obsługi (zadłużenie kraju w stosunku do Produktu Krajowego Brutto sięga 133 proc.). Ponadto kapitał, zarówno z kont, jak i z akcji, wciąż odpływa z tamtejszego sektora bankowego, co jeszcze bardziej pogarsza i tak trudną sytuację.

    – Wiele banków, przede wszystkim włoskich, ma w swoich portfelach około 20 proc. niespłaconych i w żaden sposób nie zrestrukturyzowanych kredytów, co, niestety, będzie obciążało je kapitałowo i powodowało, że staną się mniej skłonne do udzielania kredytów, bo po prostu nie będą miały środków – tłumaczy Aneta Hryckiewicz. – W związku z tym inwestorzy zażądają prawdopodobnie wyższej premii za ryzyko w sektorze, co z kolei spowoduje, że banki będą musiały więcej płacić za swoje finansowanie, jeśli będą chciały pozyskać je na zewnątrz. To główne elementy dotyczące ryzyk i ewentualnej korekty na rynku finansowym, na które wskazuje EBC w swoim raporcie.

    Ale problem dotyczy także, jak zauważa EBC w swoim raporcie, funduszy inwestycyjnych. Europejskie gospodarki bardzo mocno są uzależnione od kondycji sektora bankowego, co było wyraźnie widać w czasie ostatniego kryzysu. W związku z tym Unia Europejska zarekomendowała rynkowi finansowemu utworzenie alternatywnego rynku dla sektora rynku kapitałowego, który pozwoliłby na dywersyfikację pozyskiwania środków przez firmy i uniezależnienie tego od banków.

    W ostatnich latach dynamicznie rozwijały się więc fundusze inwestycyjne, szczególnie w formie tzw. otwartej (jednostki uczestnictwa w odróżnieniu do zamkniętych mają dużą płynność i może je nabyć każdy). Są one jednak bardzo podatne na zachowania inwestorów, które są uzależnione z kolei od tego, co dzieje się w gospodarce. Przykładem może być Wielka Brytania. W wyniku referendum dotyczącego brexitu inwestorzy zaczęli umarzać tam jednostki uczestnictwa. Spowodowało to, że wiele funduszy otarło się o niewypłacalność, na co z kolei musiał zareagować rząd.

    – Tego rodzaju ryzyko w Unii Europejskiej również istnieje – twierdzi Aneta Hryckiewicz. – Gdy do inwestorów będą dochodziły negatywne informacje o stanie strefy euro i gospodarek Unii Europejskiej, to może dojść do tego, że zaczną umarzać swoje jednostki w funduszach, szczególnie tych opartych o obligacje czy akcje. To oczywiście znowu może doprowadzić do negatywnego efektu domina w całym sektorze finansowym.

    Czytaj także