Newsy

Columbus Energy chce rosnąć w dwucyfrowym tempie. Plany uzależnione są jednak od działań rządu w sprawie OZE

2016-04-01  |  06:55
Mówi:Dawid Zieliński
Funkcja:prezes zarządu
Firma:Columbus Energy SA
  • MP4
  • Połączenie Columbus Capital z Columbus Energy zwiększy naszą wiarygodność i pozwoli na zaangażowanie się w znacznie poważniejsze projekty – tłumaczy prezes Columbus Energy SA Dawid Zieliński. Spółka uważnie śledzi prace Ministerstwa Energii w sprawie nowelizacji ustawy o OZE. Zakłada racjonalne rozwiązania, dzięki którym już w 2016 roku chce osiągnąć kilkadziesiąt milionów złotych przychodów. W kolejnych latach planuje rosnąć w dwucyfrowym tempie. Rozważa również transfer z rynku NewConnect na główny parkiet GPW.

    – Połączenie naszych columbusowych spółek było kluczowym elementem dla rozwoju całej grupy. Najważniejszym efektem fuzji jest to, że zyskaliśmy na wiarygodności. Jesteśmy notowani na giełdzie, a nasi akcjonariusze również w tym momencie będą mogli nas regularnie wspierać – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Dawid Zieliński, prezes zarządu Columbus Energy SA.

    Do połączenia obu spółek doszło w połowie marca 2016 roku. W efekcie fuzji powstał podmiot o nazwie Columbus Energy SA (dotychczas Columbus Capital SA) o łącznym kapitale zakładowym na poziomie blisko 73 mln złotych. Spółka notowana jest na warszawskim rynku NewConnect.

    – Połączenie jest pewną przepustką do rozmów z większymi kontrahentami. Cały nasz biznes oparty jest o sprzedaż fotowoltaiki dla klientów indywidualnych. Mamy całą sieć sprzedaży wewnętrznej oraz sieć partnerów zewnętrznych, a wszystko opiera się nie tylko o model sprzedażowy, lecz głównie o obsługę klienta – tłumaczy Zieliński.

    Prezes Columbus Energy tłumaczy, że oferta spółki obejmuje nie tylko montaż, lecz także kompleksową obsługę związaną z przyłączeniem instalacji fotowoltaicznej do sieci energetycznej czy podpisaniem umowy o odsprzedaży nadwyżek wyprodukowanej energii.

    Aktualnie zarząd spółki czeka na nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii OZE. Zakłada, że Ministerstwo Energii zakończy pracę nad dokumentem w ciągu najbliższych 2–3 miesięcy.

    – Jeśli zasady wsparcia, które zaproponuje ministerstwo, będą rozsądne, to możemy się spodziewać przychodów w dziesiątkach milionów złotych już w tym roku. Przyszły rok powinien być jeszcze lepszy – informuje prezes Columbus Energy.

    Spółka oczekuje nie tylko działań ze strony polskiego rządu, lecz także napłu środków unijnych. Te dwa czynniki w największym stopniu zadecydują jak wysoką rentowność uda się jej osiągnąć w najbliższych kwartałach. Dawid Zieliński dodaje, że szczegółowe prognozy wyników finansowych zostaną ogłoszone prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilkunastu tygodniu. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy roku spółka miała 1,8 mln zł przychodów netto. To ponad dwa razy więcej niż pozostałe segmenty Grupy Kapitałowej JR Holding, której jest częścią.

    – Wystarczy rozsądne rozwiązanie ze strony rządu, np. jedno z wielu, które są stosowane na całym świecie, i będziemy rosnąć w dwucyfrowym tempie. Jeżeli natomiast rozwiązania będą się przeciągać, to te dwucyfrowe wzrosty będą nas czekać dopiero w 2017 roku – wyjaśnia.

    Zarząd Columbus Energy rozważa przejście z rynku NewConnect na główny parkiet GPW prawdopodobnie na przełomie 2016 i 2017 roku. Jak tłumaczy prezes Zieliński spółka spełnia wszystkie najważniejsze warunki przeniesienia akcji, w tym wymóg minimalnej kapitalizacji. Obecnie wynosi on 48 mln zł, podczas gdy rynkowa kapitalizacja spółki kształtuje się na poziomie ponad 94 mln zł.

    – Będziemy chcieli, żeby tę decyzję finalnie podjęli wszyscy akcjonariusze na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Możliwe, że to będzie w najbliższych miesiącach – informuje Zieliński.

    Columbus Energy nie wyklucza dodatkowej emisji akcji w przyszłości. Jak jednak zastrzega prezes zarządu, powinny istnieć ku temu szczególnie sprzyjające warunki, a decyzja musi brać pod uwagę przede wszystkim interes dotychczasowych akcjonariuszy.

    – Jeżeli rynek OZE będzie się rozwijał tak szybko, jak dzisiaj to możliwe, to emisja obligacji bądź inne rodzaje finansowania będą nam potrzebne, aby sprostać wymaganiom rynku – tłumaczy.

    Czytaj także