Newsy

Lorek Pawlak Family Office: Nie warto inwestować w obligacje i lepiej nie ryzykować z akcjami. Opłacalne mogą być fundusze szerokiego rynku

2015-06-02  |  08:00

Obecnie najbardziej opłacalne są inwestycje w fundusze szerokiego rynku – uważa Mariusz Pawlak z Lorek Pawlak Family Office. Oprocentowanie obligacji jest bardzo niskie, co oznacza, że gdy ruszy inflacja, a za nią stopy procentowe, to papiery skarbowe stracą na wartości. Z drugiej strony akcje na czołowych giełdach drożeją już tak długo, że można się obawiać spadków cen.

– Obecnie inwestorzy rzeczywiście wybierają fundusze akcyjne, chociaż jest to trochę wbrew logice mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Mariusz Pawlak, partner w Lorek Pawlak Family Office. Mamy szósty rok hossy, wszystkie rynki są praktycznie na maksymalnych poziomach. Natomiast do momentu, kiedy rynki rosną, i do momentu, kiedy banki centralne luzują politykę monetarną, sprzyja klimat do tego, żeby inwestować w akcje.

Amerykański Dow Jones, czyli główny indeks nowojorskiej giełdy, w ciągu ostatnich pięciu lat zyskał ponad 85 proc., a szerszy indeks S&P 500 – podwoił swoją wartość. Niemiecki DAX wzrósł w tym czasie o ponad 95 proc. Londyński FTSE 100 poszedł w górę o 43 proc. Ale już WIG20 zyskał w tym czasie tylko 7,5 proc. Jego wzrost uzależniony jest jednak od nastrojów na rynkach globalnych.

Nie lepiej – zdaniem Pawlaka – wyglądają dziś perspektywy funduszy obligacyjnych. Obecnie na całym świecie banki centralne próbują pobudzić gospodarkę do szybszego rozwoju i stopy procentowe w wielu krajach są rekordowo niskie. Bardzo niskie jest w rezultacie także oprocentowanie bankowych lokat oraz papierów dłużnych.  

– Powiedziałbym może trochę przewrotnie, że ci, którzy mają jeszcze dzisiaj fundusze obligacji, powinni raczej jak najszybciej się ich pozbywać doradza Mariusz Pawlak. W środowisku bardzo niskich stóp ryzyko ich wzrostu wzbudzone przez inflację jest ogromne i wówczas spadek wyceny tych funduszy będzie bardzo duży. Dzisiaj unikałbym zdecydowanie funduszy obligacyjnych.

Zdaniem ekonomistów kilkuletni dodruk dolara, trwający od 2,5 roku dodruk jena i rozpoczęty w marcu dodruk euro muszą w końcu zaowocować inflacją. A wtedy stopy procentowe szybko pójdą w górę, powodując wzrost rentowności papierów, a więc spadek ich cen. Nowe obligacje będą dawały lepszy zwrot, więc trudniej będzie sprzedać te obecnie emitowane na rynku wtórnym. Ponadto oferowane przez nie niższe oprocentowanie w środowisku wyższych stóp procentowych będzie realnie znacznie mniej atrakcyjne.

To jest pytanie, które zadajemy sobie już od kilku lat zwraca uwagę partner w Lorek Pawlak Family Office. – Kiedy zostanie wzbudzona inflacja i kiedy będzie presja na podwyżkę stóp procentowych? Kto może być pierwszy? Na pewno tam, gdzie było bardzo mocne pobudzenie polityki pieniężnej przez banki centralne, czyli Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania. To są na pewno te kraje, które dzisiaj się cieszą bardzo dużą popularnością, jeżeli chodzi o obligacje.

Lepsze i mniej zależne od poziomu stóp procentowych perspektywy mają przed sobą obligacje korporacyjne, choć ich zakup wiąże się z większym ryzykiem straty zainwestowanych pieniędzy w przypadku kłopotów finansowych spółki.

– Jeżeli inwestor jest w stanie jednak trochę bardziej zaryzykować i kupić więcej obligacji korporacyjnych o – tak naprawdę – wyższych stopach zwrotu, a więc i wyższym ryzyku, to rzeczywiście może próbować, aczkolwiek powinien bardziej przesuwać się w stronę funduszy, które mają obligacje o zmiennej stopie procentowej bazującej na stopach rynku międzybankowego, niż w stronę tych, które mają obligacje stałokuponowe – radzi Mariusz Pawlak z Lorek Pawlak Family Office.

Dodaje, że w obecnej niepewnej sytuacji warto zabezpieczyć swoje pieniądze, inwestując w fundusze szerokiego rynku. Wtedy w razie nagłej przeceny w jednej branży traci się tylko część zysków lub zainwestowanych środków, a reszta nadal pracuje i zarabia.

– W razie czego, gdyby coś się wydarzyło w danej branży, jak np. ostatnio mieliśmy dużą korektę na cenach ropy, to nie mamy za dużo tych producentów. Tak samo nie mamy dużej ekspozycji na sektor bankowy. Bardziej kupuje się szerokie rynki danego kraju.

Czytaj także