Newsy

P. Szulec (Pioneer Pekao Investments): W roku 2017 dobrym wyborem inwestycyjnym mogą być akcje, zwłaszcza spółek dywidendowych. Obligacje raczej nie będą dobrą alternatywą

2017-01-11  |  07:00
Mówi:Piotr Szulec
Funkcja:dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej
Firma:Pioneer Pekao Investments
  • MP4
  • W tym roku inwestorom może się opłacać inwestycja w akcje polskich spółek. O ile jednak do tej pory dawały zarobić głównie średnie i małe podmioty, o tyle 2017 rok może być czasem dużych spółek dywidendowych. Eksperci podkreślają natomiast, że ze względu na powolne zacieśnianie polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych i zmianę nastawienia rynku do stóp procentowych obligacje prawdopodobnie nie będą korzystnym wyborem.

    – Jeżeli patrzymy na polski rynek akcji, to wydaje się, że wiele tych czynników ryzyka, które inwestorzy brali pod uwagę zostało już zdyskontowanych – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej Pioneer Pekao Investments. – Jeżeli do tego przyłożymy oczekiwane poprawy polskiej gospodarki w II półroczu 2017 i to, że rynek giełdowy zazwyczaj wyprzedza tego typu zdarzenia w perspektywie 1–2 kwartałów, to wydaje się, że rok 2017 to może być dobry rok dla polskich akcji z wyraźnym przyspieszeniem właśnie w II półroczu.

    Już 2016 rok mimo niepewności związanej ze zmianami prawnymi i podatkowymi przyniósł lepsze wyniki indeksów na warszawskiej giełdzie niż rok temu. O ile w 2015 roku najlepiej radziły sobie spółki indeksu sWIG80, który zyskał ponad 9 proc., o tyle zdecydowanym faworytem inwestorów w 2016 roku był indeks spółek średnich mWIG40. Od początku roku do świąt zyskał ponad 16 proc. Pozostałe indeksy, nawet WIG20, który przed rokiem zaliczył niemal 20-proc. spadek, także kończą rok na plusie.

    – Patrząc również na analizy czy rekomendacje zachodnich banków inwestycyjnych, które dostrzegły potencjał w dużych spółkach polskich, szczególnie spółkach dywidendowych, to widać wyraźnie, że inwestorzy zagraniczni czy inwestorzy instytucjonalni będą się kierowali właśnie tym, jaki potencjał oferują duże polskie spółki dywidendowe – wskazuje potencjalnych liderów 2017 roku Piotr Szulec. – I w tym kontekście wydaje się, że właśnie ta część rynku może się zachować zdecydowanie lepiej niż spółki małe i średnie, które cieszyły się dotychczas dużym popytem, ale przede wszystkim inwestorów indywidualnych.

    Spośród największych 20 spółek dokładnie połowa jest także uczestnikiem indeksu WIGdiv: Asseco Poland, KGHM, Orange, Eurocash, Energa, Pekao, PZU, PGE, LPP i CCC. Sam indeks, na który obecnie składa się 37 spółek, radzi sobie lepiej niż WIG20: w 2015 roku spadł o 3 pkt proc. mniej niż blue chipy, w 2016 o 3 pkt proc. więcej zyskał. Ale na giełdzie spółek wypłacających dywidendę jest znacznie więcej niż te zgrupowane w WIGdiv – w tym roku było ich ok. 200.

    Natomiast zdaniem Piotra Szuleca nie należy zbyt wielu nadziei pokładać w rynku obligacji. Wszystko ze względu na zmieniający się klimat wobec stóp procentowych.

    – Patrząc z punktu widzenia rynku długu, wydaje się, że to nie będzie dobry rok dla obligacji – mówi dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej Pioneer Pekao Investments. – Pamiętajmy o tym, że wiele banków centralnych na świecie już zaczyna powoli myśleć w kontekście rosnącej inflacji o podwyżkach. Nie mówimy oczywiście o tym, że te podwyżki będą miały miejsce konkretnie w 2017 roku, ale już sama zmiana nastawienia rynku do kwestii stóp procentowych może wpływać na to, że światowy rynek obligacji nie będzie się zachowywał dobrze.

    Ostatni kwartał roku sprzyjał wzrostowi rentowności większości obligacji, a wydatnie przyczyniła się do tego wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, zrealizowana później zapowiedź Janet Yellen, że Fed podniesie stopy oraz prawdopodobieństwo trzech, a nie dwóch podwyżek stóp za oceanem w 2017 roku. Polskie obligacje 10-letnie także potaniały: w sierpniu ich rentowność wynosiła mniej niż 2,63 proc., na przełomie listopada i grudnia – prawie 3,9 proc.

    – I na tym tle również polski rynek obligacji, biorąc pod uwagę to, że stopy procentowe na razie nie będą pewnie obniżane ani nie będą podwyższane, nie jest najciekawszy wyborem na 2017 rok – ocenia Szulec. – Być może w kontekście tego, że ostatnio mieliśmy do czynienia z dosyć mocnym wzrostem rentowności, szczególnie tych obligacji długoterminowych, może się okazać, że najbliższe miesiące przyniosą jakieś pozytywne zaskoczenia, jeżeli chodzi o rynek długu, ale w ujęciu całorocznym wydaje się, że to nie jest na chwilę obecną najlepszy wybór.

    Czytaj także