Newsy

DM EFIX: w pierwszym i drugim kwartale 2017 r. można oczekiwać dalszego umacniania się dolara wobec euro

2017-01-30  |  07:00

Wybór Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta oraz oczekiwania trzech podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w tym roku mogą spowodować dalszy wzrost kursu dolara wobec euro. Zdaniem Olafa Kowalskiego z Domu Maklerskiego EFIX nie jest wykluczone, że dobre wskaźniki europejskiej gospodarki i związane z tym oczekiwania dotyczące podobnego ruchu ze strony EBC w połowie roku doprowadzą do modyfikacji tego trendu na korzyść europejskiej waluty.

– Od Donalda Trumpa nie usłyszeliśmy dotychczas właściwie niczego, czego byśmy oczekiwali od prezydenta Stanów Zjednoczonych, i to od pierwszej wypowiedzi. Można powiedzieć, że rozczarował bądź też spełnił oczekiwania tych, którzy od początku w niego nie wierzyli – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Olaf Kowalski, dyrektor działu Forex i CFD w Domu Maklerskim EFIX. – Jeśli chodzi o sytuację dolara, to po ostatnich dwóch latach niewielkich podwyżek polityka monetarna wreszcie wraca na ścieżkę normalizacji. Wydaje się, że aktualnie oczekiwania inflacyjne są policzalne przez Rezerwę Federalną, co prawdopodobnie doprowadzi nawet do trzech podwyżek stóp procentowych w bieżącym roku.

Wybór Donalda Trumpa na stanowiska 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych spowodował ucieczkę inwestorów do dolara, waluty wciąż uchodzącej za najbardziej bezpieczną przystań. Tuż po ogłoszeniu wyników amerykańska waluta wobec euro wyceniana była na 1,12, by po kilku dniach osiągnąć poziom 1,05, a w połowie grudnia zbliżyć się do parytetu (nieco ponad 1,03). Obecnie za jedno euro trzeba zapłacić około 1,06 dolara.

– Zarówno w pierwszym, jak i drugim kwartale możemy oczekiwać dalszego umacniania głównej światowej waluty – prognozuje Olaf Kowalski. – Wraz z drugim półroczem i sytuacją zbliżania się podwyżek w Europie, mam tu na myśli w pierwszej kolejności Bank Anglii, a następnie Europejski Bank Centralny, dolar może się nieco wycofać i stać się walutą słabszą. W związku z tym wydaje się, że inwestorzy raczej wykorzystają tańszego dolara do ponownego zakupu.

Według ostatniego raportu Europejskiego Banku Centralnego, podsumowania sytuacji na rynku finansowym, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ubiegłego roku gospodarki strefy euro wykazały się dużą odpornością na zawirowania. W ostatnim czasie wzrosło jednak ryzyko korekty na poszczególnych klasach aktywów będące wynikiem wydarzeń politycznych.

– Aktualnie dane makroekonomiczne Eurolandu wyglądają podobnie do tych, które oglądaliśmy dwa lata temu w Stanach Zjednoczonych (przed rozpoczęciem przez Rezerwę Federalną ostatniego trwającego obecnie cyklu podwyżek stóp procentowych – red.) – zauważa Olaf Kowalski. –  Wydaje się więc, że jest to dobry okres i szansa jeśli chodzi o indeksy giełdowe zarówno niemiecki, jak i francuski, które do lipca, a raczej nawet w pierwszym bądź na początku drugiego kwartału, mają szansę wejść na historyczne szczyty. Jednocześnie jest to szansa dla wspólnej waluty, która jednak dopiero w drugiej połowie roku wraz z ewentualnymi podwyżkami stóp procentowych może zacząć się umacniać wobec dolara.

Zdaniem Olafa Kowalskiego może być to związane także z dalszym ciągiem niepewności wynikającej z sytuacji Wielkiej Brytanii i jej dalszych układów z Unią Europejską. Jego zdaniem na rynku pojawi się bardzo dużo plotek, szumu medialnego związanego z brexitem oraz umacniającym się dolarem.

– Druga część roku może oznaczać koniec miesiąca miodowego Donalda Trumpa, zobaczymy wtedy tak naprawdę, jakie plany chce realizować – tłumaczy Olaf Kowalski. – Co więcej po raz pierwszy w historii Stany Zjednoczone prawdopodobnie spotkają się z protekcjonizmem, który na pewno nie będzie pozytywny zarówno dla wyborców, jak i dla rynków finansowych. W związku z tym na parze euro-dolar w pierwszej części roku spodziewam się realnego poziomu w okolicy nawet parytetu.

Duży potencjał według Olafa Kowalskiego ma także para walutowa jen-dolar.

– Polityka Banku Japonii jest wciąż bardzo defensywna i taka raczej pozostanie – wyjaśnia Olaf Kowalski. – Dlatego jedynej szansy na umacnianie się jena można upatrywać we wzroście ryzyka. Jednak wydaje się, że para ta w tym roku będzie najatrakcyjniejsza, co więcej najłatwiejsza dla potencjalnych inwestorów. Stabilne fale wzrostów dolara względem japońskiej waluty będą bowiem przerwane korektami powodowanymi przez wzrost ryzyka. Wtedy jen będzie się umacniał.

Czytaj także