Newsy

Sytuacja gospodarcza sprzyja wzrostom na polskiej giełdzie. W centrum uwagi przemysł i budownictwo

2015-01-28  |  09:30

W tym roku sytuacja gospodarcza powinna sprzyjać inwestycjom giełdowym. Dobre wyniki powinny osiągać spółki budowlane, przemysłowe oraz wszystkie uzależnione od cen paliw. Te prognozy znalazły potwierdzenie w doskonałych wynikach produkcji w grudniu 2014 roku. W gorszej sytuacji mogą się natomiast znaleźć importerzy. 

Ostatnie lata nie rozpieszczały polskich inwestorów giełdowych. Od początku 2012 roku, po silnych spadkach w 2011 roku, WIG20 wzrósł o 7,6 proc. Przez ten czas niemiecki DAX poszedł w górę o 65 proc., a amerykański S&P 500 o niemal 57 proc. W Polsce jednak, gdy tylko pojawiały się sygnały ożywienia, nastroje psuły wydarzenia lokalne.

W 2013 roku zostaliśmy zaskoczeni reformą OFE, która cofnęła nas o dekadę w rozwoju rynku polskiego, szczególnie rynku akcji mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Jarosław Lis, zarządzający funduszami BPH TFI. – Natomiast w zeszłym roku, kiedy już wszystko wydawało się wracać na właściwą drogę i gospodarka nabierała rozpędu, nastąpił konflikt rosyjsko-ukraiński i tak naprawdę napaść Rosji na Ukrainę, co również nie przysporzyło naszemu rynkowi wzrostów.

Dziś jednak znowu inwestorzy mają powody do optymizmu. Wbrew pesymistycznym prognozom polski produkt krajowy brutto w ubiegłym roku wyniósł 3,3 proc. (GUS) i według najnowszych wyliczeń Banku Światowego na podobnym poziomie powinien pozostać i w bieżącym roku (3,2 proc.). Produkcja przemysłowa w grudniu wzrosła o 8,4 proc. w porównaniu z grudniem 2013 roku. To znacznie lepszy wynik od oczekiwań analityków, którzy wzrost ten szacowali na nieco ponad 5 proc.

Gospodarka powoli nabiera właściwego rozpędu zwraca uwagę Jarosław Lis.Wszystkie wskaźniki wyprzedzające, takie jak depozyty przedsiębiorstw, które systematycznie rosną, wskaźniki, jak PMI pokazujący dobrą sytuację w przemyśle czy niemiecki ZEW, który również pokazuje popyt na nasze towary, sugerują, że te najbliższe kwartały będą dla gospodarki bardzo dobre. Dodatkowo spadające ceny ropy powinny nam dodać znaczący wzrost do PKB z racji malejącego importu.

Na rynku o pieniądze inwestorów coraz trudniej walczyć będzie np. bankom, które przy niskich stopach procentowych NBP nie są w stanie zaproponować atrakcyjnych lokat. Także obligacjom – mimo niskich rentowności na rynku wtórnym – będzie trudno osiągnąć poziomy wzrostu z ubiegłego roku, a ich oprocentowanie przegrywa choćby z dywidendami wypłacanymi przez lepsze spółki.

W tym środowisku wydaje nam się, że najlepszą grupą aktywów będą akcje – ocenia zarządzający funduszami BPH TFI. Najlepsze naszym zdaniem będą sektory cykliczne, takie jak przemysł, budownictwo i wszystkie spółki, które są silnie uzależnione od tych spadających cen surowców i na tym powinny skorzystać, m.in. transport. Unikalibyśmy importerów, szczególnie uzależnionych od dolara. Wysokie kursy tej waluty nie będą pomagały takim spółkom. Wydaje nam się też, że sektory defensywne, które w ostatnim roku były dobre, jak choćby energetyka, nie powinny w tym roku już przynieść tak wysokich stóp zwrotu.

Polska giełda od kilku lat pogrążona jest w stagnacji, której nie były w stanie przerwać nawet przyzwoite wzrosty na głównych światowych rynkach. Teraz jednak, gdy wzrostom polskich akcji sprzyja wiele czynników w gospodarce polskiej i międzynarodowej, te światowe wzrosty na pewno nie zaszkodzą.

Wydaje się, że mimo tego, że od kilku lat mamy zdecydowaną hossę na głównych rynkach światowych, trend ten ma szansę być kontynuowany – podkreśla Jarosław Lis z BPH TFI.Nawet te ostatnie kilka miesięcy przyniosło korekty, które zapowiadają kontynuację wzrostów w kolejnych kwartałach.

Czytaj także