Newsy

W najbliższym czasie cena ropy może przekroczyć granicę 50 dol. za baryłkę. Są jednak czynniki ograniczające wzrost

2016-05-20  |  07:10
Mówi:Jakub Bogucki
Funkcja:analityk rynku paliw
Firma:e-petrol.pl
  • MP4
  • Ropa WTI od początku roku podrożała o 27 proc., a jej cena oscyluje obecnie w granicach 47–48 dol. za baryłkę. To o 20 dolarów więcej niż 3 miesiące temu. Choć analitycy przewidują, że bariera 50 dol. może zostać przekroczona, dalszemu wzrostowi przeszkodzi apetyt Iranu na sprzedaż surowca, którym kraj ten może handlować dopiero od stycznia, odkąd zdjęto zeń sankcje międzynarodowe. Dlatego dalszych wyraźnych zwyżek nie należy się już spodziewać.

    – W tej chwili ropa zbliża się już do poziomu 50 dol. za baryłkę na londyńskiej giełdzie i to jest poziom oczekiwany, ponieważ coraz więcej ośrodków analitycznych wskazuje na kurczenie się tej nadpodaży, która powodowała ograniczenie możliwości wzrostowych surowca – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl.

    Cena ropy rośnie od pierwszej połowy lutego, gdy sięgnęła minimów niewidzianych od pierwszej połowy poprzedniej dekady. Od tego czasu surowiec podrożał niemal o 75 proc. Mimo trendu wzrostowego kurs jest jednak bardzo wrażliwy na jednorazowe wydarzenia. Po 11 maja, gdy opublikowano dane o zmniejszeniu o 3,4 mln baryłek zapasów paliw w USA, cena poszła w górę. Tydzień później okazało się, że zapasy wzrosły o 1,3 mln baryłek, choć oczekiwano spadku o 3,1 mln. I ropa od razu potaniała o ponad 1,5 dolara na baryłce.

    – Nadprodukcja była cały czas spora i w jakiś sposób utrzymywała ceny ropy na stosunkowo niskich poziomach. Te poziomy były oczywiście nie w smak, czyli były trudnością o charakterze wręcz budżetowym dla takich eksporterów jak np. Arabia Saudyjska czy Rosja, którzy próbowali się porozumieć w celu ograniczenia światowej nadprodukcji – mówi Bogucki. – Do takiego porozumienia nie doszło, ale w jakiś sposób rynek teraz też się bilansuje.

    W połowie maja Goldman Sachs zwiększył swoją prognozę ceny ropy. Wcześniej przewidywał, że cena surowca może spaść nawet poniżej 20 dol. za baryłkę. Obecnie uważa, że w drugiej połowie roku średnia cena oscylować będzie wokół 50 dol. Także Bank Światowy podniósł prognozę średniorocznej ceny z 37 do 41 dol. za baryłkę.

    – Prognozy Goldman Sachs mówią, że w perspektywie najbliższych tygodni rynek upora się z problemem nadprodukcji surowcowej. Wydaje się, że w najbliższym czasie prawdopodobne są przynajmniej częściowe wzrosty cen ropy i przekroczenie tego poziomu 50 dol.  – ocenia Bogucki. – Trzeba jednak pamiętać o produkcji np. takich krajów jak Iran, który bynajmniej nie zamierza się zatrzymywać w skali swojego eksportu surowcowego, Iran musi odrabiać starty za okres, w którym był obłożony sankcjami i nie mógł sprzedawać ropy w takich ilościach, na jakie mógłby sobie pozwolić. I to będzie czynnik, który w jakiś sposób cały czas może te ewentualne wzrosty ograniczać czy hamować.

    Czytaj także