Newsy

Udział lokalnego kapitału w polskim rynku nieruchomości wciąż jest znikomy. Nowe regulacje prawne mogłyby to zmienić

2024-03-14  |  06:20

Krajowi inwestorzy mają zaledwie 2-proc. udział w polskim rynku nieruchomości, podczas gdy w Czechach ten odsetek wynosi 60 proc. Wynika to m.in. z faktu, że w Polsce wciąż brakuje legislacji, która umożliwiłaby lokalnym inwestorom indywidualnym i instytucjonalnym lokowanie kapitału w nieruchomościach komercyjnych, jak np. fundusze typu REIT, które od lat z powodzeniem funkcjonują m.in. w USA i krajach Europy. Teraz nadzieje na ich wprowadzenie ponownie pojawiły się po zapowiedziach ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który zadeklarował, że resort jest gotów aktywnie włączyć się w dyskusje nad tym pomysłem. Eksperci podkreślają, że wprowadzenie polskich REIT-ów pomogłoby szybciej zaktywizować polski rynek nieruchomości komercyjnych po okresie spowolnienia.

– Wszyscy mają nadzieję, że 2024 rok będzie lepszy niż poprzedni dla polskiego rynku transakcyjnego. Właściwie już obserwujemy pierwsze przejawy takiej aktywności. Co prawda na inwestorów ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać, ale obserwujemy za to aktywność inwestorów z Europy Środkowej, Europy Wschodniej i Skandynawii. Mamy nadzieję, że ten trend będzie się wzmacniał – mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Kopczewska, partner, współkierująca Praktyką Podatkową w Baker McKenzie.

Jak wskazuje specjalizująca się w nieruchomościach firma Savills, polska branża nieruchomości komercyjnych stoi przed wyzwaniem powrotu do wysokiej aktywności inwestycyjnej w obliczu wciąż odczuwalnej niestabilności, która przekłada się na ostrożność inwestorów. Między innymi ten czynnik spowodował, że ubiegły rok nie był dla branży udany: według Cushman & Wakefield wolumen inwestycji na polskim rynku nieruchomości komercyjnych zmniejszył się aż o 68 proc. r/r do wartości 1,8 mld euro i był to najgłębszy spadek w całym regionie CEE. Przyczyniła się do niego specyfika polskiego rynku, na którym zagraniczny kapitał odpowiada nawet za ponad 90 proc. wartości transakcji. W ubiegłym roku inwestorzy wstrzymywali się z decyzjami m.in. ze względu na niepewność gepolityczną i gospodarczą oraz wysokie koszty finansowania.

– Polski kapitał również ma apetyt na inwestowanie w nieruchomości komercyjne. Przez ostatnie półtora roku obserwujemy taką aktywność, to są prywatne inwestycje – mówi Katarzyna Kopczewska. – Z pewnością liczbę takich inwestycji zwiększyłoby wprowadzenie ram prawnych czy też platformy inwestycyjnej typu Real Estate Investment Trust, która wyeliminowałaby próg wejścia na rynek i pozwoliła Polakom w szerszym zakresie inwestować na polskim rynku nieruchomości komercyjnych.

Polacy chcą inwestować w nieruchomości, które postrzegają jako bezpieczną i atrakcyjną lokatę kapitału – według danych Narodowego Banku Polskiego w 2022 roku aż 70 proc. mieszkań zostało zakupionych inwestycyjnie. Jednak w przypadku nieruchomości komercyjnych udział polskiego kapitału nie przekracza kilku procent.

Ten stan rzeczy mogłoby zmienić wprowadzenie do polskiego porządku prawnego REIT-ów (Real Estate Investment Trust), czyli funduszy umożliwiających osobom indywidualnym inwestycje w nieruchomości komercyjne, które gwarantują udział w czynszach płaconych przez najemców. REIT-y już od lat z powodzeniem funkcjonują m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Szwecji, Niemczech i sąsiednich Czechach, dzięki czemu lokalni inwestorzy mają tam kilkudziesięcioprocentowy udział w rynku transakcyjnym. Dla przykładu w Czechach i w Niemczech lokalni inwestorzy odpowiadają za 60 proc. kapitału zainwestowanego, np. w biura czy magazyny. W Rumunii i na Węgrzech ten odsetek wynosi około 45 proc. Natomiast w Polsce – mimo że tutejszy rynek nieruchomości komercyjnych jest dwukrotnie większy niż np. w Czechach – udział lokalnych inwestorów nie przekracza 2 proc. (dane CBRE).

W Polsce pomysł wprowadzenia REIT-ów powraca co jakiś czas. Kilka lat temu prowadzone były prace nad ustawą, która powołałaby je do życia, jednak ostatecznie ich zaniechano. Teraz nadzieje inwestorów ponownie rozbudziły zapowiedzi ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który w lutym zadeklarował, że resort jest gotów aktywnie włączyć się w dyskusje nad tym pomysłem. Eksperci podkreślają, że wprowadzenie polskich REIT-ów pomogłoby szybciej zaktywizować polski rynek nieruchomości komercyjnych po okresie spowolnienia.

– Jest to potrzebne zwłaszcza teraz, ponieważ po kryzysie lokalny kapitał jest tym, który pierwszy wraca na rynek i poprawia jego płynność – mówi współkierująca Praktyką Podatkową w Baker McKenzie.

Analitycy oceniają, że mimo chwilowej zapaści polski rynek nieruchomości ma zdrowe podstawy, dlatego – w obliczu spodziewanej w tym roku poprawy kluczowych wskaźników makroekonomicznych – 2024 rok powinien przynieść już oznaki odbicia. Wraz ze spadkiem kosztów finansowania będzie się zmniejszać różnica między oczekiwaniami cenowymi kupujących i sprzedających, co powinno się przełożyć na stopniowy wzrost wolumenu inwestycji. Z drugiej strony negatywne czynniki geopolityczne w tym roku nadal będą wpływać na rynek nieruchomości, wobec czego inwestorzy mogą kontynuować ostrożne podejście, czekając na stabilizację, która przełożyłaby się na zmniejszenie ryzyka transakcyjnego.

– W związku ze zmianą rządu mamy nadzieję na pojawienie się nowych ram prawnych pozwalających na współpracę inwestorów prywatnych z agencjami rządowymi czy władzami samorządowymi w celu zwiększenia oferty mieszkań na wynajem po przystępnych cenach. Natomiast w Europie Zachodniej oczywistym i zauważalnym trendem jest w tej chwili ESG, czyi m.in. rewitalizacja budynków, zmiana przeznaczenia istniejącej tkanki – wymienia Katarzyna Kopczewska.

W opublikowanym niedawno raporcie („CEE Investment Market Outlook 2024”) Cushman & Wakefield wskazuje, że zrównoważony rozwój i czynniki ESG stają się kluczowe w kontekście atrakcyjności inwestycji i są jednym z długoterminowych trendów, które kształtują w tej chwili rynek nieruchomości komercyjnych i wpływają na decyzje inwestorów. Wskazuje na to również firma Savills, według której w nadchodzących miesiącach na celowniku inwestorów będą m.in. nieruchomości typu value-add, czyli z potencjałem podniesienia wartości poprzez aktywne zarządzanie zarówno w obszarze najmu, jak i modernizacji, przebudowy lub zmiany funkcji użytkowej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.