Newsy

W okresie okołoświątecznym Polacy generują duże ilości elektroodpadów. Połowa nie wie, że nie można ich wyrzucić do śmietnika

2023-12-01  |  06:20

Polacy mają problem z prawidłowym wskazaniem elektroodpadów i nie do końca wiedzą, gdzie oddawać takie zużyte sprzęty – pokazuje badanie agencji badawczej Zymetria na zlecenie RLG. 34 proc. badanych przyznało, że zdarzyło im się źle zutylizować wyrzucane elektroodpady. Odpady, które najczęściej trafiają w nieodpowiednie miejsce, to m.in. kable, ładowarki czy słuchawki. – Podobnie jest z różnego rodzaju golarkami, lokówkami, zabawkami na baterie i innymi małymi sprzętami, czyli tym, co niebawem będziemy kupować pod choinkę – zauważa Monika Wyciechowska z RLG w Polsce. Jak wskazuje, ponad połowa Polaków nie wie, że starych sprzętów nie wolno wyrzucać do pięciu frakcji, ale trzeba je oddać do specjalnych punktów zbiórki.

 W okresie przedświątecznym ludzie robią porządki w domach, wyrzucają duże ilości odpadów – w tym również elektroodpadów, więc dobrze by było, aby wiedzieli, gdzie mogą oddać takie zużyte sprzęty – mówi agencji Newseria Biznes Monika Wyciechowska, education marketing manager RLG w Polsce. – Potem będziemy kupować gwiazdkowe prezenty i warto się zastanowić, czy naprawdę potrzebujemy nowej elektroniki. Natomiast w momencie, kiedy będziemy wyrzucali starą, powinniśmy wiedzieć, co z nią zrobić.

Elektroodpady to wszystkie popsute, nieużywane i niepotrzebne urządzenia elektryczne i elektroniczne, działające kiedyś na prąd lub baterie. W domach Polaków zalegają najczęściej telefony komórkowe, czajniki elektryczne, telewizory, stare żelazka i odkurzacze, tostery czy suszarki do włosów, które można znaleźć w szufladach, garażach i piwnicach.

Z badań przeprowadzonych na zlecenie RLG przez agencję badawczą Zymetria wynika, że niemal 80 proc. Polaków w ciągu ostatnich 12 miesięcy zakupiło nowy sprzęt elektryczny i elektroniczny, jednak tylko 40 proc. sprzętów wymienionych na nowe zostało prawidłowo zagospodarowane. Na dodatek lubimy chomikować taki sprzęt w domu. 64 proc. respondentów odpowiada, że wciąż przetrzymuje w szufladzie stary telefon bądź inny sprzęt elektroniczny – mówi ekspertka RLG w Polsce.

Elektroodpady to grupa odpadów, która – obok plastiku – stanowi ogromne zagrożenie środowiskowe. Z drugiej strony ze zużytej elektroniki można odzyskać cenne surowce i metale, takie jak złoto, srebro i miedź, które następnie można ponownie wykorzystać np. do wytwarzania czajników, plomb dentystycznych, a nawet instrumentów muzycznych. Badanie Zymetrii wskazuje, że Polacy mają tego świadomość. Prawie 90 proc. badanych wie, że elektroodpady zawierają cenne i rzadkie surowce, które można odzyskać w procesie recyklingu. Tyle samo ma świadomość, że zawierają one substancje szkodliwe dla zdrowia i życia.

W starych, zużytych sprzętach mogą się znajdować substancje niebezpieczne, m.in. rtęć, kadm, związki bromu. Jeżeli one dostaną się do środowiska, a jest to możliwe w przypadku, gdy zużyte sprzęty nie trafią do profesjonalnego zakładu przetwarzania, takie związki mogą zanieczyścić wody gruntowe, zanieczyścić glebę i powietrze, co odbije się na środowisku i na naszym zdrowiu – przestrzega Monika Wyciechowska.

Jeśli już Polacy segregują elektroodpady, to głównie ze względu na troskę o środowisko naturalne – tę motywację wskazała blisko połowa badanych. Z kolei 17 proc. ma też na uwadze wysokie koszty pozyskiwania nowych surowców. Zdaniem ekspertki te dane dobrze wyglądają tylko w teorii.

80 proc. respondentów wie, że należy segregować zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, natomiast już tylko 66 proc. deklaruje, że to faktycznie robi – mówi Monika Wyciechowska. – Czy to jest prawda? Myślę, że nie do końca, ponieważ ponad 50 proc. badanych nie wiedziało, że takiego sprzętu nie należy wrzucać do żadnego z pojemników na pięć frakcji. Podobny odsetek nie miał pojęcia o tym, że zużyty sprzęt można oddać np. do PSZOK-u albo do sklepu w momencie zakupu nowego urządzenia.

Kolejnym problemem jest też fakt, że Polacy nie do końca potrafią właściwie zidentyfikować elektroodpady. Najbardziej problematyczne są takie gadżety jak świecące buty, grające książeczki albo kartki czy mówiące przytulanki, dość powszechnie kupowane dzieciom pod choinkę.

Między 40 a 60 proc. respondentów nie potrafi zidentyfikować zabawki na baterie albo grającego pluszaka czy książeczki jako elektroodpad – mówi ekspertka.

W przypadku prezentów dla dorosłych też nie jest dużo lepiej – dla ok. 35 proc. badanych elektroodpadem nie jest zepsuty pendrive, a 20–30 proc. respondentów nie wie, że kabel, ładowarka czy słuchawki też zaliczają się do zużytych sprzętów elektrycznych i elektronicznych.

– W momencie, kiedy przestaną działać, należy je oddać do odpowiedniego punktu zbiórki. Podobnie jest z różnego rodzaju golarkami, lokówkami i tego rodzaju małymi sprzętami, czyli tym, co niebawem będziemy kupować pod choinkę i wymieniać na nowe – tłumaczy Monika Wyciechowska. – W naszym badaniu tylko 24 proc. respondentów poprawnie zidentyfikowało wszystkie elektroodpady.

Elektroodpady można wrzucić do przeznaczonych na nie pojemników albo oddać do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) w gminie. Jednak duży odsetek Polaków nie ma świadomości, że można je też oddać w sklepie przy zakupie nowego sprzętu tego samego rodzaju (sprzedawca ma obowiązek przyjęcia sprzętu 1:1, czyli np. starą suszarkę oddamy, jeśli kupujemy nową) albo w momencie dostawy nowego sprzętu zamówionego online (sklepy internetowe nie są zwolnione z obowiązku przyjęcia starego sprzętu, ale należy to wcześniej zgłosić sprzedawcy).

– W wielu polskich miastach pojawiają się specjalne pojemniki na elektroodpady małogabarytowe. Warto też wiedzieć, że w sklepach wielkopowierzchniowych sprzedających elektronikę – takich, których powierzchnia sprzedaży przekracza 400 mkw. – również mamy możliwość bezpłatnie oddać sprzęty do 25 cm – wymienia ekspertka RLG.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Ochrona środowiska

Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.