Newsy

Ułatwienia dla kredytobiorców we frankach. Nie zapłacą podatku od korzyści związanych z restrukturyzacją zadłużenia

2015-05-20  |  06:50

Minister finansów zapowiada podpisanie najpóźniej do piątku rozporządzenia w sprawie zwolnienia z podatku dochodowego korzyści z tytułu zrestrukturyzowanych kredytów oraz ujemnych rat kredytowych. To duże ułatwienie dla osób zadłużonych m.in. we frankach szwajcarskich, które mają problemy ze spłatą rat. Banki z kolei będą mogły zakwalifikować straty poniesione z tytułu restrukturyzacji kredytu jako koszt uzyskania przychodu.

– Ograniczeniem, które wskazywane było często przez ekspertów, banki oraz przez osoby fizyczne zadłużone we frankach szwajcarskich, było to, że jakakolwiek restrukturyzacja tego zadłużenia, choćby ustalenie kursu, który nie jest rynkowy, rodzi konsekwencje podatkowe. Czyli korzyść, którą kredytobiorca ma z tytułu restrukturyzacji kredytu jest opodatkowana jako zwykły dochód – wyjaśnia Mateusz Szczurek, minister finansów. – Z tego opodatkowania zwolnimy podatników w ramach rozporządzenia, które podpiszemy do piątku.

Projekt nowego rozporządzenia zakłada, że również w przypadku ujemnych rat kredytowych kredytobiorca będzie zwolniony z obowiązku podatkowego. Obecny poziom stawki referencyjnej LIBOR, stanowiącej podstawę do obliczenia wysokości oprocentowania kredytów hipotecznych, wynosi -0,8 proc.

 W przypadku niektórych kontraktów kredytowych LIBOR plus marża daje ujemne stopy procentowe, ujemne odsetki. Jest to rzecz jeszcze do niedawna nie do pomyślenia. Dziś niektórzy klienci mają ujemne oprocentowanie swoich kredytów i to bank dopłaca im do obsługi, niejako płaci odsetki od kredytu, który sami zaciągnęli – informuje Szczurek. – Ta sytuacja również stanowi dochód klienta i ten dochód zwalniamy z podatku.

Zwolnienie z podatku będzie dotyczyło kredytów zaciągniętych przed 15 stycznia 2015 roku, czyli przed decyzją Szwajcarskiego Banki Narodowego. Innym warunkiem jest to, żeby kredytobiorca w momencie umorzenia wykorzystywał daną nieruchomość na własne cele mieszkaniowe.

Nowe rozporządzenie to dobra wiadomość zarówno dla kredytobiorców, jak i dla banków. Według badań przeprowadzonych przez KNF wynika, że największy udział kredytów denominowanych w walutach obcych miały Millenium Bank oraz Getin Noble Bank i to one były w największym stopniu narażone na koszty ewentualnej restrukturyzacji zadłużenia.

– Utrata korzyści banku związana z restrukturyzacją zadłużenia będzie mogła być kosztem uzyskania przychodu. W ten sposób chcemy zachęcać do restrukturyzacji, do ulżenia kredytobiorcom we frankach szwajcarskich, ale także w innych walutach oraz w złotym – wyjaśnia Mateusz Szczurek.

Restrukturyzacja zadłużenia może obejmować m.in. wydłużenie okresu spłaty kredytu, zmniejszenie rat czy też nawet umorzenia części kredytu, w tym części kapitałowej.

Kwestia umorzenia opodatkowania to kolejna inicjatywa, która ma poprawić sytuację kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. Jeszcze w styczniu – parę dni po decyzji SNB o uwolnieniu kursu tej waluty, co wywołało panikę na rynkach – banki zgodziły się m.in. na uwzględnianie ujemnych stawek LIBOR-u, od którego zależy część kosztów raty. Jak podkreśla minister, umożliwiły one spadek kosztów obsługi zadłużenia lub miesięcznych rat dla „frankowiczów”.

– Kredyty hipoteczne nie są dziś większym obciążeniem niż przed tym ruchem na rynku walutowym w Szwajcarii. Co więcej, jako procent dochodów rozporządzalnych dziś Polacy płacą mniej, obsługując swoje zadłużenie hipoteczne, niż płacili w 2008 roku – mówi agencji Newseria Mateusz Szczurek. – Ale pozostaje kwestia ewentualnej restrukturyzacji kredytów, kiedy jest to potrzebne, i kwestia wyceny bieżącej związanej z ruchem kursowym, a więc nie rat, a całości kredytu. Tutaj rzeczywistość mocnego franka jest nieubłagana.

Ok. 900 tys. osób w Polsce jest zadłużonych we frankach szwajcarskich. Według danych Europejskiego Banku Centralnego Polska jest na drugim, zaraz po Austrii, miejscu w Unii Europejskiej pod względem liczby zaciągniętych kredytów w szwajcarskiej walucie. Łączna wartość zobowiązań przekracza 34 mld euro. W wyniku styczniowej decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego znoszącej minimalny kurs wymiany franka szwajcarskiego w stosunku do euro, polski złoty gwałtownie stracił na wartości. Choć potem odzyskał część mocy, wciąż jest słabszy wobec franka o niemal 10 proc. niż na początku roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.